Weszłam sobie ot tak, na artykuł poświęcony modelkom plus size - i w ten sposób odkryłam kolejny fantastyczny sposób na zepsucie humoru.
Bzdurą jest pisanie o takich paniach, że zajmują się modelingiem XXL, bo rozmiary ich oscylują gdzieś w okolicach 40-42 - czyli raczej L może XL. Ach tak dziennikarska kompetencja! Wiwat pisanie o temacie, o którym nie ma się pojęcia! Ale to jeszcze nic, jakie pod artykułem komcie były! Straszne rzeczy, skoro kobieta nosząca L jest nazywana grubym spaślakiem tuczącym się frytkami przed telewizorem. Zabawne w sumie. No i krytyka modelingu plus size, jako promowania otyłości - jakim cudem człowiek o normalnym BMI może promować nieprawidłowe BMI*? Może to magiczne "XXL" w tytule artykułu, czyli poniekąd sugerowanie, że istotnie rozchodzi sie to o otyłość.
No i artykuł miał jeszcze jedno drażniące działanie - weź tu miej wysokie mniemanie o sobie, skoro tyle ludzi uważa, że ty i twój rozmiar L posysacie kompletnie.Ciężko wtedy uwierzyć, że nie skończę jako stara panna z gromadką kotów.
Znajomości na pol-biolu zapewniły mi fantastyczna wycieczkę do Warszawy. Znajomości na biol-chemie miały zaowocować wyprawą do Wilna, które to jest jednym z miejsc, do których wybrać muszę sie koniecznie. Niestety, chętnych było zbyt mało, toteż cała wycieczka poszła sie jebać. Smuteczek :c
A stylizacja nie za specjalna, ot nie chce mi sie ostatnio nad takimi rzeczami pracować. Nie żebym chciała zwiewać ze Stardolla, bo nadal lubię tę stronkę, ale na razie mam dużo ciekawszych zajęć. na przykład piszę intensywnie i maluję Angelę Merkel na niemiecki.
Znajomości na pol-biolu zapewniły mi fantastyczna wycieczkę do Warszawy. Znajomości na biol-chemie miały zaowocować wyprawą do Wilna, które to jest jednym z miejsc, do których wybrać muszę sie koniecznie. Niestety, chętnych było zbyt mało, toteż cała wycieczka poszła sie jebać. Smuteczek :c
A stylizacja nie za specjalna, ot nie chce mi sie ostatnio nad takimi rzeczami pracować. Nie żebym chciała zwiewać ze Stardolla, bo nadal lubię tę stronkę, ale na razie mam dużo ciekawszych zajęć. na przykład piszę intensywnie i maluję Angelę Merkel na niemiecki.
Takie tam:
Żakiecik - Folk, sb
Spódnica - Archive, sb
Bluzka - Decades, sb
Butki - Pretty in Love, sb
Kapelutek - Decades

*To, dlaczego nie znoszę BMI i uważam go za bzdurny wskaźnik czegokolwiek to juz inna sprawa ;)
Zapodaj linka do artykułu.
OdpowiedzUsuńDruga sprawa - ano takie same wkręcanie ludzi mamy na każdym kroku - np. dzisiejszy dzień dobry tvn 'gimnastyka pasywna pozwala schudnąć,wymodelować sylwetkę i pozbyć się cellulitu' - wybuchnęłam śmiechem w tym momencie. Totalnie - bo przecież każdy trening,który oddziałuje na ciało pozwala na te rzeczy - wyrabiają się mieśnie,które potrzebują więcej energii dostarczonej od organizmu,toteż jedząc to samo chudniesz[dlatego też kobiety po 40stce zaczynają tyć, mimo że jedzą tak samo - mięśnie zanikają]. Cellulit pojawia się z kilku czynników - dużych skoków estrogenu[spowodowanych też swoją drogą dietą :D Jadz poczyta wiecej to opowie,bowiem ciekawe rzeczy piszą w artykuliku,który zaczelam], oraz niedotlenienia tkanek.Gdy ćwiczymy to ciało po pierwsze spala tkankę tłuszczową i dotlenia. No ale przecież lepiej wkręcać babkom no w zasadzie poprawne rzeczy,ale na zasadzie reklamy zakładu. ;C
No cóż. Media reklamują babki o normalnym BMI[swoją drogą gówno warty ten współczynnik,bowiem jak już mówiłam - mięśnie ważą więcej niż tkanka tłuszczowa]jako grube,jako nieładne, jako osoby,które mają cellulit, są obwisłe[tj. 'fałdy się wylewają zewsząd,a cycków nie idzie odróżnić od brzucha'[gdzieś taki słitasny kom wyczytalam]], a wychudzone modelki jako ideał piękna.
A taka wychudzona modelka wygląda nienaturalnie,jak facet,tylko że powinna mieć weższe ramiona,szersze biodra,węższą talię i większe cycki[lol].
No cóż,kobieta z natury bardziej otłuszczona jest,co wcale nie oznacza,że jest gruba.
No tak. Normalna kobieta jest uważana za 'rubensowskich kształtów' już ;C
To straszne.
Lepszym czynnikiem jest procentowa zawartość tłuszczu w organiźmie niż BMI swoją drogą :D ale to więcej wyliczeń jest i wgl.
Ach, w sumie rozmawiamy na takie tematy tyle razy, że doskonale obie znamy swoje tam opinie i przekonania - toteż chyba wybaczysz, jeśli daruję sobie obszerniejszy komentarz ;P
UsuńAczkolwiek uważam, że jakże prawdziwy i straszny jest wniosek, że "Normalna kobieta jest uważana za 'rubensowskich kształtów' już ;C" Boże, nigdy mi taka myśl do głowy nie wpadła, a przerażająca jest niemożliwie :c
No nie? ;c Albo to z tą wikipedią,co ci podrzuciłam artykulik - modeling plus size podobnież daje zły przykład jak kobieta powinna wyglądać - STRASZĄ STRASZĄ WIESZAKAMI JAKO IDEAŁEM PIĘKNA :C
UsuńWeź, dziś podczas włóczęg po tumblrze trafiłam na Daphne Goreneveld - jakie to paskudnie chude, bez kitu, nie ładnie no.
Usuńjeżu nie strasz :C lico szpetne, figury brak,same gnaty.
UsuńJak można za piękno dać tak nieproporcjonalną twarz,oczy za szeroko,usta jak po botoksie :C
Jak już mam powiedzieć ulubioną modelkę z twarzy,to gemma ward.
Jak dobrze ,że jesteś :P
OdpowiedzUsuńNo niekoniecznie, szlabanisko jeszcze mam ;P
UsuńTroszkę babcina ta stylizacja, ale co tam. Ważne że jest nowy post. C;
OdpowiedzUsuńMiało być babcine,toteż dzięki za komplement ;P
UsuńZiuta lubi babcine :)
OdpowiedzUsuńWawsia wie, co Ziu lubi )
UsuńNie lubisz chudzielców? :c Nie lubisz mnie? Ja noszę anorektyczne 34. :c
OdpowiedzUsuńA stylizacja radosna jak zwykle. c:
Nieno, same 34 grozą nie jest - ale dążenie na siłe do takich rzeczy to już wcząs.
UsuńNo jak mogłabym Cie nie lubić, noobie, lol