Zmarła Wisia Szymborska, toteż jest świetna okazja, by podzielić sie moją opinią na jej temat - był to kawał dobrej poetki, strata jej smuteczkiem mnie napawa, aczkolwiek popieram pogląd Mojego Kochanego Wychowawcy (który jest prawdopodobnie najlepszym wychowawcą i polonistą świata - to ten gatunek nauczyciela, który nie tylko uczy człowiek, ale i na niego wpływa bardzo-bardzo). Nominowany wówczas do Nobla był też Herbert i to on sobie zasłużył na nagrodę, nie dostał jej tylko dlatego, że był zbyt kontrowersyjny, Wisia była bezpieczniejszym wyborem.
Płakać nie będę, bo jak na razie jest tylko jeden pisarz, którego śmierć doprowadzi mnie do rozpaczy (naprawdę - podejrzewam, że na dłuższy czas po jego śmierci zaprzestanę normalnego funkcjonowania) a jest nim sir Terence David John Pratchett, chorujący, ku mojemu ubolewaniu. Cała reszta ukochanych artystów miała zwyczaj ginąć jeszcze przed moimi narodzinami, albo na długo przed tym jak zainteresowałam sie literaturą na poważnie. Może to i dobrze, podejrzewam, że w życiu czeka mnie jeszcze wystarczająco dużo rozpaczania.
Ach i oczywiście świat zalewa teraz tłum fanów Wisi. Nie twierdzę, że dotychczas nie miała żadnych wielbicieli, ale teraz robi się poważny wysyp - najbardziej drażniące zjawisko po śmierci artysty ze wszystkich zjawisk po śmierci artysty.
Zaś dzis stylizacja tak przejściowa, jak to tylko możliwe, widniała u mnie tak krótko, że nie widział jej absolutnie nikt - o ile nie był niezalogowany.
|
Haha, kolory paznokci nie pasują, wiem |
Składniki:
Kieca - Fashion Design, sb
Bluzka, która tak naprawdę jest kostiumem kąpielowym - Archive, sb
Torebka - Riviera
Buty - Voile holiday tribute
Pasek - Front row, sb
Kurtka - Otto
|
Zaraz kończą mi się ferie. Groza. |